![]() |
Tradycje i obrzędy ludowe w okresie Boże Narodzenie - gody. Czas Świąteczny od Wigilii do Trzech Króli pełen wierzeń, zwyczajów, przewidywań. Wigilia Bożego Narodzenia - to najbardziej uroczysty dzień w roku, wyjątkowy, nadzwyczajny. Jaka wigilia taki cały rok - mówiono. Dzień mijał na przygotowaniach wieczerzy i przyozdabianiu domu. Na pobielonych ścianach przyklejano kolorowe wycinanki, wieszano sztuczne kwiaty i świerkowe gałązki. W kącie izby stawiano snop żyta. Na stole rozściełano siano, które nakrywano obrusem. Choinka pojawiła się dopiero w okresie międzywojennym, a prezenty pod choinkę po drugiej wojnie światowej. Mężczyźni wykonywali konieczne prace gospodarcze, kobiety i dzieci przygotowywały postną wieczerzę. W Wigilie nie wolno był niczego pożyczać aby w domu nie było w przyszłym roku braków. Przygotowania do Wigilii:
Potrawy wigilijne:
Potraw powinno być siedem albo dziewięć, a w każdym razie liczba nieparzysta. Wieczerza chłopska składała się z siedmiu potraw, szlachecka z dziewięciu, a pańska z jedenastu. Znów gdzie indziej zwyczaj nakazywał, by potraw było sześć, dwanaście czy jeszcze większa wielokrotność sześciu. Ale wszędzie, bez wyjątków, były to dania postne, przygotowane z darów lasu, pól, ogrodów, stawów, rzek i jezior. Nie godziło się jeść mięsa zwierząt, bo tego wieczoru ludzie i zwierzęta stanowiły jedną rodzinę. Podczas Wigilii dziewczęta wróżyły o zamążpójściu i długim życiu. Wyciągnięte z pod obrusa długie, zielone źdźbło wróżyło szybki ślub i długie życie, a pożółkłe znaczyło staropanieństwo. Pierwszy dzień świąt spędzano w spokojnej rodzinnej atmosferze. W tym dniu nikt nikogo nie odwiedzał. W drugi dzień godów święty Szczepan rozpoczynał wesoły cykl świętowania. W domach oczekiwano kolędników. Od Szczepana do Matki Boskiej Gromnicznej z szopką, gwiazdą, z Herodami, chodzili przebierańcy z kozą, turoniem, Żydem, Śmiercią i innymi postaciami, które wpadają ze śmiechem i śpiewem do izby, buszowały w garnkach, psociły, a po odśpiewaniu lub odegraniu złośliwego tekstu upominały się o poczęstunek, jedzenie, pieniądze. Gospodarze bardzo chętnie przyjmowali kolędników, nawet kilka kolejnych grup, bowiem od ich życzeń zależało powodzenie rodziny i gospodarstwa.
Bywało czasem, że gospodarze ociągali się z wpuszczenie kolędników do izby. Mogli usłyszeć wtedy groźną zapowiedź: nie dajcie nam długo stać, bo wam będziem strzeche rwać. A gdy skąpi gospodarze całkiem nic kolędnikom nie dali, śpiewano:
Był to czas kiedy obowiązywały psoty i figle, które młodzież nawzajem sobie płatała, a także różne złośliwości robione nie lubianym sąsiadom. Wesołe zabawy kończyły ostatki i wtorek zapustny. przygotowała: Agnieszka Zieńko z klasy VIa |
Data ostatniej modyfikacji: 6. stycznia 2005, 18:36:32 Szkoła Podstawowa nr 1 im. Adama Mickiewicza w Sokółce 16-100 Sokółka ul. Grodzieńska 43 telefon: (0-85)711 21 45; fax: (0-85) 711 24 43 |