Legenda o powstaniu i nazwie mego miasta Sokółka

Bardzo dawno temu, tam gdzie dziś powstaje nowe osiedle-"na Bałkanach", na niewielkim wzniesieniu, widniało kilka chat zbudowanych z bali drewnianych, krytych słomą.
Mieszkali w nich ludzie, którzy trudzili się uprawą i polowaniem. Byli pobożni i pracowici. Pobliskie lasy pełne były grzybów, jagód i dzikich zwierząt. Z czasem ludzi przybywało, budowali nowe domy z paleniskami w środku.
Pewnego razu do osady przybyło kilku nieznajomych, a w klatkach przytroczonych do siodeł koni, trzepotały skrzydłami duże ptaki. Otoczono ich ze wszystkich stron, oglądano ptaki, które pomagały myśliwym polować na zwierzynę. Ptaki nazywano - sokołami.
Nieznajomych ugoszczono jadłem i podano miód do picia, słuchano jak opowiadali o dalekich podróżach i polowaniach. Gdy podróżni odjeżdżali, wymienili przywiezione sokoły na skóry i miód.
Wieści o polujących na dzikie zwierzęta sokołach rozchodziły się daleko po okolicy, dotarły aż do dworu królewskiego. Król ze swą świtą przybył do "leśnej osady", podziwiał szybkie i piękne ptaki - sokoły, które otrzymał w podarunku od mieszkańców.
Po wielu latach odwdzięczył się ludziom za podarowane ptaki, nadając powstałej osadzie prawa miejskie i nazwę "Sokoły".
Tak z osady "Sokoły" powstało moje rodzinne miasto - Sokółka, a legendy o ptakach - myśliwych krążą do dziś wśród mieszkańców.

Piotr Mizer