Gazetka redagowana przez uczniów Szkoły Podstawowej nr 1 im. Adama Mickiewicza w Sokółce
listopad, grudzień 2005 roku; Numer 2/05


  • Strona 1
  • Strona 2
  • Strona 3
  • Strona 4
  • Strona 5
  • Strona 6
  • Strona 7
  • Strona 8


  • Główna


  • Szkoła
  • numer 2/05

    Kącik literacki

    Zaczarowany las

    Dawno temu pewna piękna dziewczynka imieniem Julia była więziona w wieży przez swoją okrutną, i co bardzo często idzie z tym w parze wyjątkowo brzydką macochę, która na imię miała Gargamella. Zła kobieta mściła się na Julii za jej ojca, którego niezmiernie kochała w młodości, on natomiast nigdy nie zwracał na nią uwagi.
    Pewnego deszczowego dnia dziewczynka robiąc herbatę macosze potknęła się i upadła. W tym momencie filiżanka spadła jej z tacy, uderzyła się o piec i roztrzaskała się na tysiące drobniutkich części. Jedna z nich uderzyła dodatkowo w łyżeczkę wisząca na złotym wieszaczku, której Gargamella zabroniła dotykać pod groźbą surowej kary. Naruszenie bowiem zakazu groziło zamknięciem w wieży z zamurowanymi oknami i całkowitym pozbawieniem widoku na świat i słońce, które Julia tak bardzo kochała. Gdy łyżeczka poruszyła się podłoga zaczęła się rozsuwać. Niespodziewanie Julia wpadła do dziury w posadzce. Przed oczyma ukazał się jej długi korytarz. Wydawało się jej, że był bez końca.
    Jakie będą dalsze losy Julii? Co zobaczymy na końcu korytarza?
    Ciąg dalszy w następnym numerze.

    P. Rudź

    Znacie różne legendy wyjaśniające powstanie nazw miejscowości, herbów miast, miejsc. Można też wymyślić własną wersję legendy, tak jak zrobili to uczniowie klasy Vc na lekcjach języka polskiego. A oto jedna z nich.

    Legenda o Sierbowcach

    Dawno dawno temu za panowania króla Ćwieczka. Na terenach dzisiejszych Sierbowiec, były tylko łąki, pola i lasy. Zamieszkiwała tu liczna zwierzyna.
    Pewnego dnia szedł chłop z rodziną, w zamiarze poszukiwania miejsca zamieszkania. Zobaczył piękne miejsce na wzgórku, u podnóża którego płynęła rzeka i rozciągały się liczne pola, łąki i lasy. Pomyślał, że to idealne miejsce dla jego i jego rodziny. Więc osiedlił się na tych terenach.
    Gdy przyszła jesień posiał zboże, a wiosną posiał jeszcze trochę zboża. A ono urodziło obfity plon.
    Po roku na te tereny przybyły następne rodziny, wtedy ludzie zaczęli się głowić nad nazwą wsi. Trwało tak przez wiele lat. Wszystko było dobrze przez parę pokoleń, póki nie zaczęły się kolejne zbiory.
    Gdy wszyscy poszli na pole, zaczął wiać silny wiatr. Po paru godzinach do ich wioski dotarł huragan, który zmiótł znaczną środkową część wsi. Ludzie zaczęli rozpaczać, gdyż stracili swój dobytek. Gdy wszystko ucichło, niebo rozjaśniło się i w miejscu dawnych domów powstał, dół w kształcie sierpa, w którym spacerowały rozkrzyczane owce.
    To wydarzenie mieszkańcy uznali za cud. Z wielkim zapałem wzięli się do budowy nowych domów i zabudowań.
    Wieś nazwali Sierbowce i żyli długo i szczęśliwie, a wieś przetrwała do dziś.

    Piotr Raczkowski


    15. grudnia 2005, 11:53:05